Atlatl, ciekawa alternatywa dla łuku
Czasami warto spróbować czegoś nowego, znaleźć nowe hobby, ponieważ zmusza to umysł do pracy i często pozwala dostrzec rzeczy, których wcześniej nie zauważyliśmy. Jednym z takich nietypowych zainteresowań może być rzucanie oszczepami za pomocą atlatla, o czym Wam opowiem.
Ale najpierw opiszę Wam jak zaczęła się moja przygoda z
atlatlami. Od dawna interesuję się historyczną bronią dystansową. Najpierw
robiłem i rzucałem bumerangami, ale miałem z nimi problem, bo w mojej okolicy
nie ma dużych łąk i pól, a bumerang rzucony, prez to że w locie skręcał, często
uderzał w drzewa i ulegał zniszczeniu. Potem przerzuciłem się na łuki. Łuk jest
dość trudny w wykonaniu, trzeba wybrać odpowiednie drewno, dobrze je wysuszyć,
a struganie łuku i dopasowanie siły jego ramion zajmuje wiele godzin. Jednak po
kilku nieudanych próbach udało mi się zrobić dobry łuk, założyć na niego
sznurek i wtedy odkryłem problem. Łuk strzelał bardzo dobrze, ale strzały
sprawiały problem. Kupione strzały często leciały krzywo, a te własnoręcznie
robione niszczyły powierzchnię łuku lub dłoni. Czytałem o tym i dowiedziałem
się, że aby w pełni wykorzystać potencjał łuku, strzała musi być do niego
bardzo precyzyjnie dopasowana. Musi być bardzo prosta, posiadać odpowiednią
elastyczność i nawet odpowiedni układ słojów, aby nie pękała przy trafieniu w
cel. Było to dla mnie bardzo kłopotliwe, bo chciałem po prostu wyjść i strzelać
z własnoręcznie zrobionego łuku, a nie spędzać dużo czasu na konstruowaniu
urządzeń pomiarowych i sprawdzaniu strzał.
Wtedy przypomniałem sobie, że czytałem o prehistorycznej
broni, której jaskiniowcy używali do polowania na mamuty. Poczytałem więcej na
ten temat i odkryłem, że nazywa się to atlatl. Jest to nazwa zapożyczona z
języka Indian Azteków, gdyż używali jej najdłużej, aż do hiszpańskiego podboju
Ameryki. W rzeczywistości atlatl to kij z hakiem na jednym końcu, do którego
zaczepia się oszczep, a następnie oszczep jest rzucany, wykorzystując atlatl
jako przedłużenie ręki. Daje to bardzo ciekawy efekt, gdyż siła rzutu jest
znacznie większa, a energia bardziej skoncentrowana, co daje większy zasięg i
celność. Jeśli oszczep rzucony tylko ręką poleciałby np. na 10 metrów, to rzucony
atlatlem z tą samą siłą poleciałby na 25 metrów, a celowanie byłoby łatwiejsze.
Oczywiście atlatle zaprojektowałam na swój sposób i dodałam do nich różne
dekoracje. Jednak najważniejszą przewagą atlatla nad łukiem są stosowane z nim
oszczepy. Mianowicie oszczep do atlatla może być wykonany ze zwykłego kija i może
być bardzo krzywy, ponieważ jest znacznie cięższy od strzał i nie jest niesiony
przez wiatr, a przy strzale nie musi minąć łuku, więc nie musi być elastyczny,
aby dopasować się do siły łuku. Tak naprawdę zwykłe kije o długości 1-1,5 m są
idealne na oszczepy, ponieważ są one zazwyczaj cieńsze z jednej strony i
grubsze z drugiej, powoduje to, że wibrują w locie, co pochłania energię
wektorową i oszczep leci prosto. Może to wydawać się skomplikowane, ale w
praktyce jest bardzo proste, oszczep powinien po prostu lecieć grubym końcem do
przodu.
Dlatego jeśli chcielibyście mieć nietypowe hobby lub szukacie alternatywy dla łuku, gorąco polecam atlatla, ponieważ łatwo jest nauczyć się nim rzucać, nie trzeba mieć żadnej specjalnej wiedzy, każdy kto ma sprawną rękę może z niego korzystać, ale nauczenie się dobrego trafiania w cel wymaga znacznie więcej treningu niż z łuku, a oszczepy są znacznie bardziej uniwersalne niż strzały.
Po wielu próbach udało mi się zaprojektować i wykonać atlatl, który jest ładny, bo ma kształt lilii i bardzo dobry w użyciu, bo oszczep ma trzy punkty zaczepienia, dzięki czemu jest bardzo stabilny. Jeśli chcesz taki kupić możesz wybrać rodzaj rączki oraz kolor malowanych płatków.
Komentarze
Prześlij komentarz