Inspiracja nazwy mojej strony
Na pewno niewiele osób zna to niezwykłe zwierzątko, którym jest traszka grzebieniasta, ja miałem szczęście je spotykać dawno temu w leśnych stawach.
W lesie było wtedy wiele kałuż, dołków z wodą i małych
stawów, gdzie traszki lubiły mieszkać. Jednak zobaczenie ich nie było proste
bez odpowiedniej wiedzy, ponieważ bardzo dobrze wyczuwają wstrząsy kroków
rozchodzące się w ziemi i wodzie. Gdy coś je zaniepokoiło szybko chowały się na
dnie stawu lub w błocie, więc trzeba było się dobrze skradać (tropienie traszek
jest trochę jak polowanie na potwory wiedźmina 😊).
Gdy już udało się do nich podejść można było je podziwiać, ponieważ wyglądały
jak małe morskie potwory. Z wyglądu przypominają jaszczurki, ale są płazami
ogoniastymi, mają płetwę dookoła ogona, różne kolory, ale wiele z nich ma
piękne jaskrawo-pomarańczowe brzuszki, a samcom w okresie godowym wyrasta na
plecach grzebień przypominający kolce u godzilli. Mieszkał tam także drugi
gatunek czyli traszki górskie.
Najbardziej jednak podobało mi się ich zachowanie,
ponieważ ich ulubionym zajęciem było dryfowanie w wodzie z łapkami rozłożonymi
na boki i wygłądały wtedy jakby były w pełni zrelaksowane.
Czasem łapałem traszki rękami, żeby je dokładniej
oglądnąć, a potem wypuszczałem, jednak pewnego dnia zdażyło mi się coś
niezwykłego, zobaczyłem i złapałem traszkę, która była całkowicie biała. Był to
albinos, a jego lub jej jasny kolor mu pomagał, co jest rzadkie w przyrodzie,
ponieważ dobrze maskował się w jasnym błocie.
Niestety historia ta nie ma szczęśliwego zakończenia. Z czasem kałuż było coraz
mniej, poziom wód się obniżał, małe zbiorniki w lato wysychały a na powierzczni
stawów zaczęły pojawiać się tęczowe kolory rozlanej benzyny. W takich warunkach
traszki w lesie szybko wyginęły, a ja nie widziałem ich już ponad dziesięć lat,
więc pewnie już nie wrócą.
Czytałem niedawno, że płazy wymierają na ziemi najszybciej i nawet w mojej
okolicy to widać, dlatego mam nadzieję uświadomić wam, że nawet jeśli większość
ludzi nie zauważa negatywnych zmian to nie znaczy, że one nie występują,
ponieważ traszki wyginęły u mnie bardzo cicho, bez echa i wątpię czy ktoś
oprócz mnie to zauważył, a nie są one jedynymi zwierzętami, których już nie
widuję, jednak ich brakuje mi najbardziej.
Tak więc wybrałem traszkę na swoją favikonę, bo jest dla mnie symbolem czegoś
niezwykłego, tajemniczego i o co trzeba dbać.
Narysowałem dla was właśnie traszkę grzebieniastą.
Komentarze
Prześlij komentarz