W mitologii Greckiej występuje bardzo ciekawa
postać, o której bardzo mało się mówi. Jest to Tyfon najsilniejszy z synów
tytanki Gai z pokolenia gigantów. To właśnie z nim jest związany mit o wulkanie
Etna na Sycylii. Moim marzeniem było zobaczenie tego wulkanu na własne oczy i
wybrałem się tam na wycieczkę, o której wam opowiem. Co prawda było to już
kilka lat temu, ale sądzę że i tak warto się tym podzielić. Najpierw jednak
powinniście poznać mit o Tyfonie.
Narysowałem ilustrację przedstawiającą moje wyobrażenie Tyfona i Zeusa, uzbrojonego w egidę i księżycowy sierp, tuż przed ich pierwszym pojedynkiem.

Gaja w micie podczas wojny bogów z tytanami
przeszła na stronę bogów, ponieważ obiecali jej, że uwolnią jej dzieci z
Tartaru (czyli z wielkiej otchłani). Bogowie jednak nie dotrzymali słowa,
rozwścieczyło to Gaję tak bardzo, że stworzyła rasę gigantów, którzy mieli
pokonać bogów. Najsilniejszym i najstraszniejszym z nich był Tyfon, pół
olbrzym, pół smok. Był tak straszny, że bogowie uciekli przed nim. Jedynym
który stanął z nim do walki był Zeus uzbrojony w broń zwaną księżycowym
sierpem. Jednak nie miał szans z Tyfonem, który zabrał sierp, pokaleczył Zeusa
i rzucił na koniec świata. Tyfon był jedynym przeciwnikiem Zeusa, który pokonał
go w walce. Jednak nie jest to koniec historii, pozostali bogowie i boginie
pomogli Zeusowi się wyleczyć, a cyklopy wykuły dla niego nową broń, pioruny.
Zeus stanął drugi raz do walki z Tyfonem, ale tym razem atakował piorunami z
dystansu, przez co Tyfon nie mógł go dosięgnąć. W pewnym momencie Tyfon
przewrócił się na wyspę, a Zeus skorzystał z okazji i przygniótł go górą. W taki
sposób Grecy wytłumaczyli sobie istnienie wulkanu Etna na Sycylii, ponieważ
według nich Tyfon jest tam uwięziony, a ogień i lawa wydobywające się podczas
erupcji to jego ognisty oddech, widoczny kiedy wpada w szał.
Pozostawiając na razie mity, skupmy się na podróży.
Najlepiej na Etnę wybrać się z pięknego miasta Katania. Można dolecieć tam
samolotem. Od lotniska do miasta są około 2 kilometry, a idąc pieszo można
podziwiać morze Śródziemne, które jest obok drogi, latarnię morską i dużą
plażę. Ja jak zwykle postanowiłem zboczyć z trasy aby pooglądać okoliczną
przyrodę. Zaciekawiły mnie najbardziej dziko rosnące kaktusy i dzikie żółwie
pływające w rzece.
Wchodząc do miasta
widziałem duży port, pełen statków transportowych. Miasto Katania jest bardzo
piękne i posiada różnorodne atrakcje do zwiedzania. Fajny, dobrze zachowany
zamek, piękne ogrody i zabytkowe budynki, monumentalne rzeźby i czarne plaże.
Na mnie największe
wrażenie zrobiła duża rzeźba, znajdująca się niedaleko dworca kolejowego.
Przedstawia mitologiczną scenę porwania Persefony przez Hadesa. Obie postacie
stoją w dramatycznej i dynamicznej pozie na skale, otoczonej przez syreny i
hipokampy. Rzeźba ta jest częścią fontanny, która wieczorami podświetlana jest
różnokolorowymi światłami.
Jednak najważniejszą
atrakcją miasta jest główna ulica via etna, na końcu której widać górę Etnę,
czyli cel podróży.
Aby dostać się na
wulkan, najlepiej pojechać specjalnym autobusem, który odjeżdża z okolicy
dworca kolejowego. Jednak przed odjazdem trzeba kupić bilet w budynku
niedaleko, ponieważ w autobusie bilety nie są sprzedawane. Teraz mamy do
przejechania około 10 kilometrów, a po drodze można podziwiać małe krzewy i
kaktusy rosnące na wulkanicznej ziemi oraz duże połacie czarnych skał, które są
zastygnięte lawą. Autobus dojeżdża do mniej więcej połowy Etny i dalej trzeba
iść pieszo lub wynająć specjalny samochód. Ja oczywiście wdrapałem się pieszo i
od połowy swojej wysokości wulkan zaczął przypominać pustynię. Nie było tam
żadnych roślin i wszystko pokrywał szary wulkaniczny pył. Do trzech czwartych
swojej wysokości Etna jest dość stroma, natomiast blisko szczytu zaczyna się
stawać bardziej płaska. Bardzo ważną rzeczą jest to, żebyście wzięli ze sobą
ciepłe ubranie, ponieważ na szczycie góry robi się bardzo zimno. Wędrując po
pustyni z pyłu, na której znajdowało się wiele dużych kraterów, zauważyłem że
można tam znaleźć trochę owadów. Większość z nich była nieliczna, jednak
jedynym zwierzakiem, który występował powszechnie na Etnie okazały się
biedronki. Było ich tam pełno, właściwie to nie wiem dlaczego tak powszechnie
chcą tam żyć. Im wyżej byłem tym lepiej widać było szczyt pokryty śniegiem i
siarką, z którego wydobywał się dym. Na szczycie można było zobaczyć też
wielkie pole ostrych, wulkanicznych skał i ogromne kratery i Kaldera. Muszę
przyznać, że mimo iż nie mam lęku wysokości to bałem się wielkich przepaści.
Pozbierałem na szczycie trochę wulkanicznych kamieni, wyobrażając sobie Tyfona,
zamkniętego wewnątrz wulkanu. Po pewnym czasie trzeba było wracać na autobus
jadący z powrotem do miasta.
Wycieczka ta była dla mnie naprawdę wspaniała
i mogę polecić wam z czystym sercem podróż na Etnę i do Katanii.
Komentarze
Prześlij komentarz